Producenci turbin wiatrowych nie nadążają z dostawami |
|
Piątek, 03 Sierpień 2007 01:00 |
Unijne dyrektywy oraz dopłaty z tytułu wytwarzania "zielonej energii" sprawiają, że farmy wiatrowe stają się opłacalnym biznesem.
Boom na energetykę wiatrową zaskoczył producentów turbin, którzy nie nadążają z realizacją zamówień. Firmy stawiające farmy wiatrowe muszą czekać na sprzęt co najmniej dwa lata - napisał "The Wall Street Journal Polska". Na rozmiary popytu wskazuje liczba koncesji wydanych przez URE. Jest ich aż 900 i obejmują generatory o łącznej mocy 2800 MW - to tyle, ile wynosi potencjał największej polskiej elektrowni w Kozienicach. Oznacza to, że trzej czołowi europejscy producenci sprzętu dla energetyki wiatrowej - Vestas, Gamesa i General Electric - powinni do 2015 r. dostarczyć do Polski oc najmniej 1400 wiatraków w cenie ok. 2 mln euro za sztukę. W sumie więc w grę wchodzą kontrakty o wartości 2,8 mld euro - czytamy w "WSJ Polska". - Terminy dostaw stają się dla wszystkich problemem, ponieważ wydłużyły się w ostatnich dwóch latach do 18 - 24 miesięcy - powiedział dziennikowi Piotr Babiak z firmy Windpol sp. z o.o., dewelopera farm wiatrowych. Olbrzymi popyt na turbiny i wieże panujący w całej Europie sprawił, że ceny tych urządzeń poszybowały w górę o 25 proc. w porównaniu z latami 2004-2005. (źródło : The Wall Street Journal Polska)
|