Content on this page requires a newer version of Adobe Flash Player.

Get Adobe Flash player

Strona główna Artykuły lista artykułów Rosną kary za czystą energię
Rosną kary za czystą energię Poleć ten artykuł znajomemu...
Piątek, 16 Maj 2008 01:00

W Polsce jest za mało zielonej energii. Kary za zbyt małą produkcję prądu ze źródeł odnawialnych wzrosły trzykrotnie. Ale żeby wypełnić normy, firmy też muszą słono płacić.

W ubiegłym roku udział energii odnawialnej w ogólnej sprzedaży elektrowni wyniósł 4,3 proc. - wynika z najnowszych danych Urzędu Regulacji Energetyki. To mniej niż obowiązkowy cel 5,1 proc. Polskie przedsiębiorstwa zapłaciły z tego powodu 286 mln zł kar, czyli ponadtrzykrotnie więcej niż w 2006 r. - pisze "Rzeczpospolita".

Zdaniem ekspertów, polski system dotowania zielonej energii jest drogi i nieefektywny. W naszym kraju zarówno ci, których inwestycje dawno się zwróciły, jak nowo otwarte zakłady dostają za każdą MWh zielonej energii certyfikat wart ok. 242 zł. Równe traktowanie wszystkich producentów nie przynosi dobrych efektów.

- Należy promować przede wszystkim nowe inwestycje, które powinny dostawać wyższe wsparcie od obecnego - przekonywał na czwartkowej konferencji prasowej Marek Kamiński, dyrektor zespołu ds. energetyki Deloitte.

Najwięcej z wartego 1,3 mld złotych rynku zielonych certyfikatów zgarniają stare elektrownie wodne i instalacje spalające biomasę. A nowych inwestycji w produkcję ekologicznej energii jest wciąż w kraju mało - pisze "Rzeczpospolita".

W pierwszej piątce największych producentów znajduje się Energa, Elektrownia Połaniec, PAK i... dwaj producenci papieru: International Paper Kwidzyn i Mondi Packaging Świecie.

Do 2013 r. polskie firmy na inwestycje w odnawialne źródła energii mają z funduszy unijnych aż 880 mln euro. Pieniądze, zdaniem ekspertów, powinny pójść na inwestycje w biogazownie i farmy wiatrowe. Te dwa sektory mają największy potencjał. - Oczekujemy wkrótce ogromnego zainteresowania biogazowniami, zwłaszcza gdy skończy się możliwość łatwego wykorzystania biomasy do spalania - mówi Marek Kamiński.

 

(źródło:Rzeczpospolita)