Elektrownie stracą na rozporządzeniu dot. przetwarzania odpadów drzewnych |
Środa, 02 Kwiecień 2008 01:00 | |||
Odpady drzewne mają być dalej przetwarzane, a nie spalane. Dla elektrowni, wykorzystujących współspalanie, oznacza to rezygnacje z drewna i zastąpienie go roślinami energetycznymi i substancjami pochodzenia zwierzęcego. - Chcemy, by rozporządzenie wprowadzało dalsze ograniczenia dotyczące stosowania biomasy leśnej w procesie współspalania w elektrowniach. Ten rodzaj biomasy powinien być przede wszystkim wykorzystywany do celów przetwórczych - wyjaśnia w dzienniku Zbigniew Kamieński, p.o. dyrektora Departamentu Energetyki w resorcie gospodarki. Dodaje, że na wniosek przemysłu papierniczego wyjątek zrobiono dla sytuacji, w której wytwarzanie odpadów drzewnych i energii znajduje się w tym samym miejscu. Tak dzieje się właśnie w celulozowniach. - Sektor energetyczny ma zdecydowaną przewagę konkurencyjną na rynku surowcowym, gdyż jest wspierany przez dotacje do produkcji energii elektrycznej z biomasy. Jest w stanie skupić z rynku całość istniejących surowców odpadowych, co w ostatnich latach uległo nasileniu i spowodowało wzrost cen surowca drzewnego - wyjaśnia w "Rz" Paweł Wyrzykowski, prezes Grajewa, które w ostatnim czasie zrezygnowało z rozwijania produkcji w naszym kraju z powodu braku drewna. - Gdyby to rozporządzenie weszło w życie, moglibyśmy dokonać szeregu inwestycji rozwojowych w Polsce, które poprawiłyby konkurencyjność sektora płyt i mebli na rynkach europejskich oraz przyczyniły się do utworzenia wielu miejsc pracy - dodaje Wyrzykowski. Rozwiązanie to ma jednak też swoich przeciwników. Elektrownie wykorzystujące współspalanie, będą musiały bowiem zrezygnować z drewna i zastąpić je roślinami energetycznymi i substancjami pochodzenia zwierzęcego. - Podniesie to koszty dla przedsiębiorców z całego sektora energetycznego. W dłuższym okresie nie da się sterować administracyjnie tym rynkiem i lepiej wcześniej całkowicie zaprzestać promocji współspalania, niż ręcznie je wyhamowywać. Uprawy roślin energetycznych będą konkurowały z sektorem biopaliw, co przełoży się także na wzrost cen zarówno biomasy energetycznej, jak i produktów rolnych - uważa w "Rzeczpospolitej" Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. Przepisy uderzą też w tartaki, które dotychczas sprzedawały niepotrzebne im odpady celulozowniom, producentom płyt i elektrowniom. Po wejściu w życie nowych przepisów odpadłaby im ważna grupa klientów.
(źródło: Rzeczpospolita)
|