Content on this page requires a newer version of Adobe Flash Player.

Get Adobe Flash player

Strona główna Artykuły lista artykułów Mniejsze limity emisji CO2 napędzają rynek biomasy
Mniejsze limity emisji CO2 napędzają rynek biomasy Poleć ten artykuł znajomemu...
Poniedziałek, 03 Marzec 2008 01:00

W ciągu roku koszt produkcji ciepła z biomasy wzrósł o 66 proc. Elektrociepłownie nie mają jednak wyboru - muszą ograniczać emisję dwutlenku węgla.Komisja Europejska zrobiła nam prezent, ograniczając Polsce limity emisji CO2. Ceny biomasy wyraźnie rosną - cieszy się Wojciech Potepa, plantator wierzby energetycznej spod Gołdapi.


Jeszcze dwa lata temu producenci biomasy poszukiwali odbiorców dla swojej produkcji - pisze "Rzeczpospolita". Teraz mogą przebierać w ofertach i najczęściej wstrzymują się ze sprzedażą swoich upraw. W ciągu ostatniego roku tona mokrej biomasy zdrożała ze 120 do 160 zł. Takie tempo wzrostu powinno się utrzymać także w najbliższych miesiącach - zwłaszcza jeśli zdrożeją uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. - Liczę na wyższe ceny, dlatego nie spieszę się ze sprzedażą tegorocznych zbiorów - dodaje Wojciech Potepa.

Biomasę - głównie drewno, pelety, brykiet i słomę - kupują na potęgę ciepłownie, elektrociepłownie i elektrownie. Największym jej odbiorcą jest Elektrownia Połaniec, która rocznie spala ok. 400 tys. ton biomasy. Połowę stanowi drewno kupowane od Lasów Państwowych, ale ze względu na wysoką jego cenę firma stara się znaleźć alternatywnych dostawców. W dodatku od tego roku zakłady produkujące zieloną energię mają obowiązek pozyskiwać 5 proc. surowca z upraw rolnych. W efekcie drożeje słoma i wierzba energetyczna, ale też pojawiają się alternatywne propozycje. Połaniec wykorzystuje np. pestki malin, wytłoki po jabłkach, łuski słonecznika czy pestki oliwek kupowane od zakładów spożywczych.

Energetyka narzeka nie tylko na ceny, ale również podaż biomasy. Jak mówi Paweł Orlof, prezes Elektrociepłowni Będzin, znalezienie na Śląsku dużego dostawcy rolniczego surowca do produkcji energii nie jest proste. A elektrociepłownie będą musiały sięgać po biomasę, ponieważ ich limity emisji w latach 2008 - 2012 zostaną zmniejszone średnio o 7 proc.

- Najtańszą i najprostszą metodą ograniczenia emisji gazów cieplarnianych jest podniesienie sprawności zakładu. Spalanie biomasy jest drogie - gdyby nie handel prawami do emisji dwutlenku węgla nie opłacałoby się tego robić. W ciągu roku koszt 1 GJ ciepła z biomasy wzrósł z 15 do 25 zł - zauważa Lucjan Przykorski, wiceprezes grupy ciepłowniczej Praterm.

Ta giełdowa spółka od kilku miesięcy inwestuje w uprawy miskantusa i rozpoczęła budowę opalanej biomasą elektrociepłowni w Lidzbarku Warmińskim.

Ministerstwo Rolnictwa szacuje, że zakłady energetyczne będą w tym roku potrzebowały z upraw rolnych przynajmniej 330 tys. ton biomasy. Ale za dwa lata będzie to już prawie 2 mln ton, w następnych latach zaś wartość ta ma wzrastać o 1 mln ton rocznie. Tymczasem zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki w 2014 r. uprawy rolne mają zapewniać aż 60 proc. biomasy do produkcji zielonej energii.

 

(zródło:Rzeczpospolita)