Husquarna wyprodukowała świetnego pomocnika dla szalenie zapracowanych (a może i leniwych również?), którzy uwielbiają perfekcyjnie przystrzyżone trawniki i dostają gęsiej skórki na widok rozczochranych kęp zielska.

Kosiarka do trawy napędzana energią słoneczną wygląda jak mały odkurzacz (kosztuje, bagatelka, 2000 funtów angielskich). Posiada możliwość programowania trybu pracy: kiedy i na jakim obszarze ma skosić trawę. Nie ma obaw, by „przy okazji” samodzielnej pracy kosiarka przystrzygła np. rabatkę kwiatową. Jeśli tylko rabatka będzie odgrodzona od trawnika, kosiarka ją ominie. Urządzenie zaopatrzono bowiem w sensory – kosiarka nie będzie więc próbowała też strzyc mebli ogrodowych.

Producent zapewnia, że na jednym ładowaniu baterii słonecznych urządzenie pracuje ok. 40 minut i jest w stanie skosić ok. 2300 m² trawnika. Znając koszenie trawy z praktyki, podejrzewam, że opracowanie takiego areału w niecałą godzinę jest możliwe jedynie przy systematycznym przystrzyganiu zielonych czuprynek. Ci, którzy liczą, że kosiarka w deklarowanym czasie zamieni zapuszczony trawnik w pole golfowe na pewno się rozczarują…
Ładowanie kosiarki następuje w stacji doładowań; trwa podobno też 40 minut.

Jedyną pracą, jaką wykonuje właściciel trawnika jest zagrabienie skoszonej trawy – urządzenie nie ma pojemnika na przystrzyżone liście.To jednak naprawdę pestka dla spragnionych widoku soczyście zielonego dywanu przed domem.

(Źródło i foto:  ecofriend)